

Który, będąc w kształcie bożym ... (Flp 2:6-7 BG)
Autor: Grzegorz Szymkowiak Spisał: Barbara i Angela Walasek
Poniższy tekst jest transkrypcją nagrania audio
Cytaty : Biblia Gdańska, Biblia Tysiąclecia i Biblia Warszawska/Brytyjka

Powszechne rozumienie tego fragmentu w chrześcijaństwie
Pierwszą rzeczą, jaką odniosę do tego fragmentu, jest to, że w chrześcijaństwie nastąpiło
potworne niezrozumienie tego, o co apostołowi Pawłowi chodziło. Jak wiecie, jak wielu wie,
motyw ten, ten fragment: Który, będąc w kształcie bożym, nie poczytał sobie tego za
drapiestwo równo być bogu, bywa używany na potwierdzenie Boskości Jezusa, w znaczeniu
równości z Ojcem, a co za tym idzie, na potwierdzenie trójcy. Co może też w jakimś sensie
łączyć się na wskazanie, potwierdzenie preegzystencji Jezusa – to nie jest teraz twierdzenie, to
jest aluzja do tych, co tak twierdzą. Podstawową sprawą w odniesieniu do tego fragmentu jest
to, że tak, jak wspomniałem, fragment ten bywa używany dla pokazywania, dla potwierdzenia
jakoby faktu, o czym to niby miał apostoł Paweł pisać, że jakoby w rzeczywistości ten przed
narodzeniem, czy też już nawet po narodzeniu, był równy Bogu. Gdzieś tam wcześniej w
preegzystencji, lub nawet tu na ziemi, będąc na ziemi, żyjąc na ziemi, że też będąc tu jakoby
był w kształcie Boga, czyli będąc równy Bogu, jakoby nie poczytał sobie tego za drapiestwo
równym być Bogu. Ja pamiętam, takie stwierdzenia, sformułowania, są one może wszystkim
znane, że Jezus, ten który chodził po ziemi, “był stuprocentowo Bogiem i zarazem
stuprocentowo człowiekiem”. Jakoby takie wyjaśnienie wynika z tego, co apostoł Paweł niby
miał powiedzieć.
Wyższość Ojca nad Synem
Chciałbym powiedzieć, że to, co rozumiem w odniesieniu do tego fragmentu, że zamysł
apostoła Pawła jest całkowicie inny, całkowicie odległy tak dalece od tego, jak bywa to
używane, jak wschód od zachodu. Powiem z perspektywy i z pozycji tych, którzy nie wierzą w
trójcę: Syn Boży, Jezus Chrystus, mówił: Ojciec większy jest niż ja, nie czując się
wszechmogącym (mówię o Jezusie), nie czując się wszechwiedzącym, o czym antytrynitarze
dobrze wiedzą. Pamiętamy, co jest w Objawieniu na początku zaznaczone: Objawienie Jezusa
Chrystusa, które MU DAŁ BÓG, aby okazał sługom swoim rzeczy, które się w rychle
dziać mają; a on je oznajmił i posłał przez Anioła swojego słudze swemu Janowi (Ob 1).
Jemu samemu, Synowi, dał Bóg objawienie jeszcze po tym czasie ... Wizja Janowa bywa
datowana około setnego roku. Chodzi mi o to sformułowanie: ...”Objawienie Jezusa Chrystusa,
które dał MU Bóg”. W tym momencie nie mam potrzeby dowodzenia antytrynitaryzmu, ale
przypominam o Objawieniu, które CHRYSTUSOWI DANE BYŁO, BĘDĄCEMU JUŻ W NIEBIE
U OJCA PO JEGO ZMARTWYCHWZBUDZENIU. Jeśli pamiętamy o tym, że apostołowi
Pawłowi ani na myśl nie wstąpiła równość Jezusa z Ojcem i tym sposobem jego Boska równość
- Boska w znaczeniu natury, jestestwa, wszechwiedzy, wszechmocy - żadnym apostołom czy
Pawłowi, to na myśl nie przyszło - i nawet Jezusowi to na myśl nigdy nie przyszło. W związku z
tym, jakoby apostoł Paweł miał czynić takie dowodzenia, że Jezus będąc w kształcie Bożym nie
poczytał sobie za drapiestwo równym być Bogu, jest tutaj po prostu absurdalne. Jest
niedorzeczne. Nie waham się powiedzieć, że jest absurdalne. To tak, jakby każdy z nas chciał
powiedzieć, że chociaż jesteśmy dziećmi Bożymi, to nie poczytujemy sobie za drapiestwo równi
być z Jezusem. I jakobym wielką chwałę chciał sobie tu przypisać, albo też o kimś z pomiędzy
nas, ludzi, chciał powiedzieć jakoby z wielką chwałą. Cóż to za chwała, że ten ktoś był
pobożnym Chrześcijaninem (użyję imienia apostoła Pawła, to może tutaj dobrze pasować).
Apostoł Paweł był pobożnym Chrześcijaninem, był powołany, był posłańcem Bożym, dzieckiem
Bożym. Wszystkie te dobre rzeczy, najpiękniejsze, które z Boga pochodzą, były już jemu dane.
Wiedząc o tym, że Chrystus Jezus jest Głową Kościoła (i apostoł Paweł wiedział o tym),
gdybyśmy teraz przypisali “nieziemską” chwałę apostołowi Pawłowi, (chociaż był posłańcem
Bożym, chociaż był dzieckiem Bożym), że nie poczytywał sobie za drapiestwo równym być
Chrystusowi - czy to jest uzasadnione, żeby takie twierdzenia wyprowadzać? !! To całkowicie
mija się z jakimkolwiek sensem, celem. To jest tak nader oczywiste, że dowodzenie i
wywyższanie z tego powodu apostoła Pawła jest całkowicie nieuzasadnione. Apostoł Paweł nie
miał tego na myśli - w ogóle tego nie mówił.
Hebrajskie pojęcie ELOHIM
Apostoł Paweł nie porównuje Jezusa do Boga Ojca, do Boga Stwórcy. Nie zestawia w tym
wywodzie Jezusa z Bogiem Ojcem. Apostoł Paweł robi odniesienie do POZYCJI Chrystusa i
AUTORYTETU OJCOWSKIEGO- ELOHIM, jaki miał w stosunku do nas, względem nas. Cały
ten wywód apostoła Pawła odnosi się nie do Jego relacji względem Boga; dopiero w Flp 2:9
pojawia się osoba Boga, kiedy apostoł Paweł mówi: Dlatego też Bóg nader Go wywyższył i
darował mu imię, które jest nad wszelkie imię, dopiero tu pojawia się rzeczywiście osoba
Boga. Wszystko wcześniej, do 9 wersetu, odnosi się do relacji w Jezusie Chrystusie, Synu
Bożym, który był WZGLĘDEM NAS ELOHIM, nie względem Ojca, tylko względem NAS. Miał tą
pozycję względem nas, elohim, więc jeżeli użyję określenia, że był Królem, chyba nikogo to nie
zdziwi. Chociaż wiem, że niektórych to dziwi, niejednokrotnie się z tym zetknąłem. Ten urząd, ta
pozycja, była Chrystusowi dana od narodzenia, czego potwierdzeniem jest chociażby to, że
mędrcy ze wschodu przyszli pokłonić się KRÓLOWI IZRAELA. Jeżeli Jezus jako Syn Boży,
zarazem jest określony jako syn Dawida w zwiastowaniu, aby zasiadł na tronie Dawida, to TEN
URZĄD już od narodzenia był Jemu przypisany, Jezus już go posiadał. Odrębną sprawą jest to,
że ludzie, ludzkość (ja już nie o samych Żydach chcę tu powiedzieć), Żydzi, odrzucili go,
usunęli, zabili, zamordowali - Syna Bożego. Jak to też w przypowieści Jezus powiedział: “Poślę
syna mego, może go usłuchają”..; ale Jego też zabili. To jest odrębna sprawa, co zrobiono z
Nim. Natomiast ważną, absolutnie bardzo ważną rzeczą jest to, by widzieć, jaki urząd, jaką
POZYCJE I AUTORYTET OD BOGA ma Syn Boży, który był i Królem- jak mówi też apostoł
Piotr- i Panem uczyniony, i Mesjaszem- Pomazańcem, Panem i Królem… I w tym znaczeniu
chcę zwrócić uwagę na to określenie ELOHIM. Dlatego apostoł Paweł używa tego określenia,
że był w kształcie boga, W AUTORYTECIE BOGA OJCA - w kształcie elohim - ale w relacji
między nami, ludźmi, a nie w stosunku do Boga Ojca. To, że takie określenie jest, że tak
powiem, typowo żydowskie, możemy pokazać; i będę zmierzać do tego, żeby pokazać w
Pismach hebrajskich tą ideę.
Jakie powinno być prawidłowe tłumaczenie tego fragmentu?
Zwrócę uwagę na jeden szczegół językowy. W Filip 2:6 słowo, które bywa tłumaczone
“RÓWNYM” ( w niektórych tłumaczeniach polskich), to greckie słowo ίσος (ISOS), nie jest ono
przymiotnikiem, tylko przysłówkiem. W związku z tym ten tekst ma brzmieć, powinien brzmieć,
w ten sposób: Który, będąc w kształcie bożym, nie poczytał sobie tego za drapiestwo
RÓWNO być bogu. Po pierwsze, uwzględnię tą jedną rzecz, że równo, a nie równym. Druga
rzecz (może tak powiem), jeżeli użyję zapisu UMOWNIE ! z małej litery, bogu, nie będzie to
miało odniesienia do Boga Stwórcy, Boga Ojca, tylko do POZYCJI i AUTORYTETU, jaki Jezus
miał wśród nas. To jest do uzasadnienia krok po kroku... W takim razie : “równo być bogu”, a
nie: „równym być Bogu”. Używanie dużej litery: “w kształcie Boga” i “równym Bogu” jest bardzo
sugestywne i wydaje mi się, że używanie tutaj dużych liter, używanie przymiotnika – “równym
być Bogu”, wynikało z faktu, że tłumacze nie rozumieli, o co chodzi apostołowi Pawłowi. Kolejna
rzecz - nie wiem: kim byli tłumacze? Jak rozumieli? Niektóre polskie tłumaczenia brzmią w ten
sposób. Znane mi tłumaczenia, z którymi miałem do czynienia, są autorstwa tłumaczy
trynitarnych, uznających trójcę, stąd też sugestie te przekładają się na tłumaczenie. Sądzę, że
tłumacze nie bardzo wiedzieli, co zrobić z przysłówkiem: “równo być bogu”.
Elohim - w odniesieniu do kogo?
Jeszcze istotna kwestia, zwracając się teraz do wszystkich, którzy nie wierzą w trójcę. Wiemy o
tym, że pojęcie “bóg” (elohim) nie musi być i bywa często, że nie jest imieniem własnym, jakby z
natury imieniem własnym. Oczywiście, ono bywa odnoszone również i do Stwórcy, do Boga,
tego właśnie niebiańskiego, odwiecznego Boga i to fakt, że wielokrotnie używane bywa w
znaczeniu imienia własnego. Rzecz w tym, że to pojęcie elohim, jak wiadomo wszystkim, tym,
którzy nie wierzą w trójcę, bywa używane również w odniesieniu do ludzi. Mało tego, również w
odniesieniu do fałszywych bóstw, do zwierząt, które mają stanowić to bóstwo. Lud na pustyni,
gdy zgrzeszył przeciwko Bogu, odlał ze złota elohim. Sędziowie byli nazywani elohim.
Pamiętamy, jak Jezus, rozmawiając z Żydami, zacytował psalm, mówiąc: Jeśli do tych, do
których stało się słowo Boże, jeśli tych Bóg nazwał elohim, to wy mówicie mi, że bluźnię,
jeżeli powiedziałem, że jestem synem Bożym (J 10:35). I aniołowie, i sędziowie bywają
nazywani tym określeniem elohim. W związku z tym, nas nie powinno dziwić, że gdzieś, w
którymś miejscu apostoł Paweł mógł użyć też formy elohim. Ja świadomie teraz używam tej
formy hebrajskiej. Wszak Paweł był Żydem. Całe przesłanie od Boga zasadza się na języku
hebrajskim i na Pismach hebrajskich. Ewangelie, oczywiście jak najbardziej też stanowią
przesłanie od Boga, ze względu na fakt, że sam Syn Boży osobiście do nas przemawia. Jednak
nie język grecki był pierwszy i nie ogół w języku greckim jest zapisany. Większość stanowi (i
pierwszy był) język hebrajski oraz MYŚL hebrajska - Pisma hebrajskie. Dlatego świadomie
używam określenia “elohim” w tym fragmencie.
Jezus - głowa Kościoła
Apostoł Paweł pokazując Jezusa Chrystusa względem nas, w relacji z nami, pokazał, jak ON
postąpił, jak ON postępował, jak ON nas traktował - w takim znaczeniu. Mimo tego, że był
Synem Bożym, pomimo tego, że był Królem, pomimo tego, że był wśród nas elohim, na pozycji
elohim i W PEŁNI AUTORYTETU OJCOWSKIEGO, czyli – co też apostoł Paweł mówi, że był
Głową uczyniony. I tak było. Zmartwychwstanie jest potwierdzeniem całej pozycji, urzędu,
miejsca, jakie jest dane Synowi Bożemu w całym dziele zbawienia. Ważne jest to, żeby
pamiętać, że Jezus nie jest drugą głową w Bogu, tylko jest głową Kościoła, głową naszą.
Dlatego rozpatrywanie tego “elohim” odnosi się do nas. Można prosto zrozumieć, że takie jest
przesłanie apostoła Pawła, ABY takie nastawienie w sercu każdego Z NAS MIĘDZY NAMI było.
Idąc za słowami Chrystusa: jeżeli ktoś chce być wielki, niechaj będzie sługą (Mat 20:25).
Bez wątpienia, Jezus był z ręki Boga uczyniony wielkim, tym PIERWSZYM i Królem, i wśród
nas - elohim. Jednak on sam dał przykład, że będąc właśnie W TYM KSZTAŁCIE nie poczytał
sobie za drapiestwo, aby równo brać chwałę, tą właśnie chwałę elohim, jaka mogłaby się Jemu
należeć i jaka w gruncie rzeczy Jemu się należała. Mówię teraz nie o tej chwale, która należna
jest Ojcu.
Chwała należna Jezusowi
W Obj 5:12, gdzie jest napisane, że Baranek jest godzien otworzyć pieczęci, pojawia się zwrot:
Godzien jest ten Baranek zabity, wziąć moc i bogactwo, i mądrość, i siłę, i cześć, i
chwałę, i błogosławieństwo. A wszelkie stworzenie, które jest na niebie i na ziemi, i pod
ziemią, i w morzu, i wszystko, co w nich jest, słyszałem mówiące: Siedzącemu na stolicy
i Barankowi błogosławieństwo i cześć, i chwała, i siła na wieki wieków. To miałem na
myśli, w takim charakterze - SZACUNEK. Jezus, będąc Królem, okazał, że wśród nas, między
nami uczynił się NAM SŁUGĄ!!!. W tym znaczeniu będąc elohim, nie poczytywał sobie za
drapiestwo być równo elohim- być RÓWNO-NA RÓWNI z tą pozycją w W KATEGORIACH
ODBIERANIA (bądż co bądż NALEŻNEJ MU) chwały, w kategoriach traktowania braci, swoich
braci. Mam na myśli wszystkich wiernych, wierzących; począwszy od tych, którzy wtedy z nim
chodzili; i po zmartwychwstaniu, gdy Jezus mówi:” już nie nazywam was sługami, ale nazywam
was braćmi, albowiem sługa nie wie, co czyni pan jego “(J 15:12). Dlatego: “nie nazywam was
już sługami” - bo już Jezus odkrywa, odkrył po zmartwychwstaniu tą wielką tajemnicę dzieła,
Jego dzieła - pokonania śmierci i zmartwychwstania. Dlatego myślę, że o tą ideę – SŁUŻENIA
SOBIE WZAJEMNIE - chodziło apostołowi Pawłowi.
Czego nas uczy Jezus
Jeszcze spróbuję tak doczytać, przeczytać Flp 2:2 i dalej: Dopełnijcież wesela mojego,
abyście jednoż rozumieli, jednostajną miłość mając, będąc jednomyślni i jednoż
rozumiejący. Nic nie czyniąc spornie, albo przez próżną chwałę, ale w pokorze jedni
drugich mając za wyższych nad się. Właśnie to zdanie jest dokładnie tym, co za chwilę
apostoł Paweł pokazuje dla porównania Jezusa Chrystusa, jeszcze raz powiem, nie względem
Boga, tylko względem nas. Po przeczytaniu tego fragmentu będę to uzasadniał począwszy od
Pism hebrajskich do słów Jezusa. Dlatego myślę właśnie, że zamysł jest prosty, bardzo prosta
jest myśl apostoła Pawła. Nic nie czyniąc spornie, albo przez próżną chwałę, ale w pokorze
jedni drugich mając za wyższych nad się. I za chwilę apostoł Paweł mówi: ale Chrystus taki
był, że chociaż był między nami elohim, to jednak nie poczytał sobie tego za drapiestwo, żebywedług
dzisiejszego sformułowania - za wszelką cenę rządzić między nami, żeby czuć się
władcą między nami, żeby MANIFESTOWAĆ to, że jest Królem w oczekiwaniu odbierania
chwaly. Natomiast, jednak potwierdzał to, co też było potrzebne, aby potwierdzić: Mówicie do
mnie Panie, Panie; i dobrze mówicie bo jestem nim (J13:13). Jasne, że musiał to
potwierdzać, bo przecież takim go Bóg uczynił, takim go Bóg posłał. ...”Ale w pokorze jedni
drugich mając za wyższych nad się” - to jest to, co nam pokazał Chrystus, a czego człowiek
wcześniej nie miał z racji swojej natury, swojej cielesności. Mówię w kategoriach
uogólniających, człowiek nie miał tego w sercu. Właśnie postawa Chrystusa, ofiara Chrystusa
taka była, żeby pokazać nam wzór. Tak też jest to pokazane, że JEGO ŻYCIE jest DLA NAS
WZOREM. Dokładnie w takich kategoriach apostoł Paweł pokazał nam Chrystusa za wzór. Tak
nam też pokazał się sam Jezus w nauce i w praktyce. Dlatego mówi apostoł Paweł dalej: Nie
upatrujcie każdy tylko, co jest jego, ale każdy też, co jest drugich. To jest właśnie to, co
powiedziałem, co jest sednem Ewangelii: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie
samego. Będziesz miłował Boga z całego serca, z całych myśli, z całych sił, z całej
duszy. to jest pierwsze przykazanie, jak powiedział Jezus, nade wszystko. Drugie jest
podobne temu: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego (Mk 12:30-31).
Tak, jak mówił apostoł Paweł: przeto miłość jest wypełnieniem zakonu, wypełnieniem prawa.
Miłość jest pełnią prawa. Ważne, żeby zrozumieć, o co chodzi w tym pojęciu miłości bliźniego.
Myślę, że Paweł bardzo prostym sformowaniem to objaśnia: Przeto miłość bliźniemu krzywdy
nie wyrządza (Rz 13:10); dlatego mówi, aby każdy upatrywał, co jest drugiego.
Uczciwość w interpretacji
Apostoł Paweł przedstawia sprawę w takim trochę skomplikowanym opisie, nie chcę temu
zaprzeczyć. Ale problem nie tkwi w tym, że apostoł Paweł uczynił, czy powiedział coś źle, że w
tak skomplikowany sposób podał to właśnie, że Jezus jest wzorem dla nas; i w tym fragmencie
zestawia Jezusa z nami; nie z Bogiem Ojcem, tylko z nami. O Jezusie w relacji z nami jest tutaj
mowa. Jeżeli będziemy uczciwi, muszę tak to powiedzieć, jeśli będziemy rzetelni i uczciwi
względem Boga i względem siebie, i względem bliźnich, to będziemy dokładali starań, żeby
naprawdę zrozumieć, o czym tutaj mówi apostoł Paweł. Natomiast niestety bywa tak
niejednokrotnie, że, czy pastorzy, czy nauczyciele z kazalnicy wypowiadają się stanowczo,
jednoznacznie, czy w książkach piszą, czy w kazaniach mówią jako pewniki, autorytatywnie;
natomiast w rzeczywistości ci ludzie nie dociekają, nie dochodzą, nie wnikają, nie badają Pism
Świętych. I potem okazuje się, że opowiadają całkowicie o innych rzeczach, niż apostoł Paweł
powiedział. Dlatego musimy to mieć na uwadze.
Istota Ewangelii
Wracając, Flp 2:3 jest całym komentarzem do tego, co apostoł Paweł powiedział w dalszych
wersetach: W pokorze jedni drugich mając za wyższych nad siebie – TO JEST CAŁA
ISTOTA TEGO FRAGMENTU. Dlatego teraz Paweł apostoł mówi: Tego tedy bądźcie o sobie
rozumienia, które było i w Chrystusie Jezusie. Przeto, bądźcie rozumienia po to, żeby tak
działać, bądźcie starania w sobie, aby tak działać, dlatego działajcie na taki sposób, działajcie
według wzorca, według przykładu, jaki dał Chrystus Jezus, jaki to właśnie wzór był w
Chrystusie. Zaznaczam, w Flp 2:5 apostoł Paweł mówi: Tego tedy WY bądźcie o sobie
rozumienia, które było w Jezusie Chrystusie. Gdyby apostoł Paweł chciał porównać Jezusa
Chrystusa z Bogiem Ojcem, to w takim razie apostoł Paweł musiałby nam powiedzieć: tego
bowiem bądźcie rozumienia, które było w Jezusie Chrystusie, że chociaż jesteście dziećmi
Bożymi, to nie poczytujcie sobie tego za drapiestwo równymi być Bogu. Przecież jakoby tak
apostoł Paweł powiedział o Chrystusie. Powiedział: przeto bądźcie tego rozumienia, jakie było w
Chrystusie. A w Chrystusie było jakoby, że nie poczytał sobie tego za drapiestwo równym być
Ojcu. Teraz niby poucza Paweł nas, żebyśmy też nie poczytali sobie za drapiestwo równymi być
Bogu Ojcu, nie fizycznemu ojcu nawet, chociaż i fizycznemu ojcu nie mamy prawa poczytać
sobie za drapiestwo równymi być. A już w ogóle jest sprawą niepojmowalną, żeby nam apostoł
Paweł miał powiedzieć, że to jest nam za wzór, że my mamy nie poczytywać sobie za
drapiestwo równymi być Bogu Ojcu - bo taki można z tego wniosek wyciągnąć. Może ktoś
powiedziałby, że coś tu jest przesadzone? Ja powiem, że stanowczo nie, jeżeli apostoł się do
nas zwraca: to tedy bądźcie o sobie rozumienia, które było w Chrystusie Jezusie - pokazuje,
jakie było w Chrystusie, że jakoby nie poczytał sobie za drapiestwo równym być Ojcu; to w
takim razie wy bądźcie tego samego rozumienia i wy też nie poczytujcie sobie za drapiestwo
równymi być Bogu Ojcu. Czy apostoł Paweł to chciał powiedzieć? To są przecież absurdy, to są
bzdury, to jest całkowite rozminięcie się od myśli apostoła Pawła. Dlatego, jeżeli rozumiemy w
Flp 2:3, że apostoł Paweł powiedział: ale w pokorze jedni drugich mając wyższych nad
siebie, w jakiejkolwiek sytuacji, nawet jeśli byłbyś urzędowo wyższy, jeśli byłbyś bardziej
wykształcony, jeśli byłbyś bardziej bogaty, co może właśnie na ludzki sposób czyni człowieka
ważniejszym względem bliźniego; jeżeli nawet tak jest, że taka sytuacja się pojawi, to i tak (ja
powiem od siebie), nie wykorzystuj tego, że jesteś bogatszy, abyś miał uczynić siebie
ważniejszym, większym nad brata, który może właśnie jest ubogi. Właśnie, apostoł Jakub w
swoim Liście o tych problemach mówi, bo to są w rzeczywistości problemy Chrześcijan. One są
bardzo dzisiaj powszechne w Chrześcijaństwie i między Chrześcijanami. Dlatego tym bardziej z
taką, rzekłbym, boleścią względem tej tutaj nauki apostoła Pawła podchodzę do tego motywu,
że istota Ewangelii została całkowicie zakopana, zagrzebana, pogrzebana, zniszczona istota
zamysłu apostoła Pawła – w słowach nauki Pawła względem tego, co jest sednem Ewangelii -
miłość bliźniego – TO, o co apostołowi Pawłowi chodziło. To, abyśmy czynili się sługami
bliźniego, żebyśmy się nie wynosili nad bliźniego z różnych powodów, w różnych
okolicznościach. Bo taki wzór dał nam Chrystus Jezus - Syn Boży, który między nami jest i
głową i elohim. O tym, że o Chrystusie powiemy elohim, będę dowodził.
W kształcie elohim
Jeszcze raz zauważę to, że apostoł Paweł był Żydem. Mając na uwadze Pisma hebrajskie bez
wahania mógł odwołać się, czy użyć tego sformułowania, tego zwrotu, w odniesieniu do Jezusa.
Pewne sytuacje w Pismach hebrajskich dokładnie w ten sposób pokazują pewne postaci w
czasach przeszłych i będę nawiązywał do tego. Dlatego to jest wzorzec, to jest wzór, jak to
apostoł Paweł pokazał: tego tedy bądźcie o sobie rozumienia, które było w Jezusie Chrystusie
(Flp 2:5). Dla nas, On (Jezus) - względem nas. Dlatego my, bracia, między sobą, względem
siebie Takimi, na wzór Chrystusa mamy być. Apostoł Paweł mówi: który będąc w kształcie
bożym, w kształcie boga - myślę, że to tłumaczenie przymiotnikowe w kształcie bożym, jestem
skłonny powiedzieć, że troszkę zaciera, zniekształca rzeczywiste znaczenie tego, który będąc w
kształcie boga, nie poczytał sobie tego za drapiestwo równo być bogu - będąc na pozycji boga,
będąc na pozycji elohim wśród nas. On, między nami, bez wątpienia był dla nas, wśród nas, tą
pierwszą, przez Boga ustanowioną, najwyższą postacią - tego chyba nie muszę dowodzić w
tym momencie. Gdyby ktoś zapytał: dlaczego apostoł Paweł nie napisał, który będąc bogiem,
nie poczytał sobie tego za drapiestwo równo być bogu? Dlaczego użył określenia: który będąc
w kształcie boga? Tu pojawia się pytanie jako następne, dlaczego użył tutaj w kształcie, co ono
może oznaczać? To jest moja myśl, którą chciałbym powiedzieć, tego nie jestem w stanie
udowodnić i tego nie będę udowadniał. Mogę jedynie powiedzieć to w kategoriach mojej
sugestii, że ja tak sądzę, że ja się tak domyślam, albowiem pewnych rzeczy nie jesteśmy w
stanie na sto procent dojść, dociec. Czasami pojawiają się sformułowania, co do których
dopiero, jeśli Bóg da nam spotkać się, zobaczyć z apostołem Pawłem, to będziemy mogli jego
zapytać: powiedz, Pawle, czy w rzeczywistości to, co powiedziałeś, miałeś to na myśli... czy
to...? Bo i jedno może być słuszne, i drugie prawdziwe. Natomiast co w rzeczywistości? O co
tobie chodziło? Co chciałeś powiedzieć? Sądzę, że jest niejednokrotnie taka sytuacja. W
związku z tym, gdyby chcieć tutaj zapytać: który będąc w kształcie boga, dlaczego powiedział
“w kształcie boga”? Jeszcze raz podkreślam, to jest moja prywatna ocena, jeżeli ktoś będzie
miał inne zdanie i w pełni będzie ono uzasadnione, przychylę się. Myślę, że jeśli apostoł Paweł
pisał do Filipian, to w związku z tym większość (czy może nawet i wszyscy; trudno mi
powiedzieć) mogła nie być Żydami. Mogli to być poganie. Poganie, wiemy, że pojęcie bóg mogli
rozumieć inaczej, niż myśl hebrajska je przekazywała. Tym osobom, które nie wierzą w trójcę,
nie muszę tego komentować, o czym wcześniej wspomniałem, że rzeczywiście w myśli
hebrajskiej elohim wcale nie jest odniesieniem tylko i wyłącznie jedynie do Boga Ojca. Dla
pogan mogło to właśnie w ten sposób brzmieć, że Paweł stwierdza, że Jezus był Bogiem-
Bogiem z natury. Pamiętamy sytuację, gdy apostoł Paweł płynął i rozbił się statek, wyszli na
brzeg, na wyspę, bodajże na Maltę. Było zimno, padał deszcz. Rozpalili ognisko i tam żmija
ukąsiła Pawła a Paweł strzepnął żmiję. Poganie patrzyli i czekali, kiedy Paweł padnie martwy.
Nie stało się to i natychmiast już zaczęli składać ofiary apostołowi Pawłowi, bo według nich Bóg
zstąpił w ludzkim ciele. Tego rodzaju problemy wiemy, że były w tamtym czasie. Lub sytuacja,
gdzie apostoł Paweł opowiadał w Atenach o zmartwychwstaniu Jezusa -już mówili, że jakichś
nowych Bogów opowiada. Nie wierząc w trójce, rozumiemy, że apostoł Paweł nie opowiada o
drugim Panu Bogu, który miał na imię Jezus z Nazaretu, tylko opowiada o kimś, kto oczywiście
w imieniu Boga działał na ziemi, mówił, obwieszczał, nauczał, że zmartwychwstał; a to już
wystarczyło tym ludziom, aby mówić o tym, że apostoł Paweł opowiada jakichś innych,
kolejnych, obcych, jak powiedzieli: następnych Bogów. Dlatego nie wykluczam tego, że stąd też
apostoł Paweł właśnie użył takiego określenia. Nie bezpośrednio który był bogiem, żeby nie dać
może pretekstu do takiego pogańskiego skojarzenia czy też bezpośrednio, wprost przyjęcia tej
myśli tutaj jako stwierdzenia o tym, że Jezus z Nazaretu jest kolejnym Bogiem - oprócz Boga
Ojca. Dlatego myślę, że między innymi i to mając na uwadze, mógł powiedzieć, że: “będąc W
KSZTAŁCIE „ będąc na pozycji - bo tak uważam, że tutaj ta myśl odnosi się właśnie do pozycji
elohim i PEŁNI AUTORYTETU OJCOWSKIEGO. Zadałbym pytanie: jakim innym słowem
miałby apostoł Paweł powiedzieć, jeśli chciał właśnie oddać to słowo elohim? Ale żeby nie
uznano, że apostoł Paweł nazwał Jezusa Panem Bogiem, takim równym Ojcu.
Zwrócę uwagę na to, że w Flp 2:7 pojawia się sformułowanie: kształt SŁUGI: ...”Ale
wyniszczył samego siebie, przyjąwszy kształt SŁUGI, stawszy się podobny ludziom. W
Flp 2:6 mamy: będąc w kształcie elohim. Jeżeli to sformowanie w Flp 2:7 - „w kształcie sługi”
wydaje się być bardziej klarowne, bardziej jasne i do przyjęcia, że przyjąwszy kształt SŁUGI,
Paweł zaznacza tutaj POZYCJĘ SŁUGI, MIEJSCE SŁUGI, URZĄD i SŁUŻBĘ SŁUGI; chociaż
sam był Królem. Spróbujmy znaleźć polskie słowa, żeby wyrazić tą myśl: że chociaż był Królem,
to stał się, czy uczynił się, czy przyjął… Myślę, że nie łatwo jest po polsku, nawet we
współczesnym języku wyrazić to, gdyby ktoś próbował jakichś innych słów użyć by opisać ten
rodzaj postawy Chrystusa. Dlatego myślę, że Flp 2:7 potwierdza to właśnie, że: jeżeli “kształt
sługi”, to i “kształt boga” - to są opozycyjne okreslenia miejsca WŚRÓD NAS i w rzeczywistości
On był tym, który miał kształt, pozyję elohim, ale w praktyce, w życiu między nami postawił się
W KSZTAŁCIE - na pozycji sługi, na pozycji !! , czy w urzędzie sługi.
Przesłanie tekstu
Kiedyś zetknąłem się z próbami komentarza w odniesieniu do tych sformułowań. W moim
pojęciu próbowano tworzyć “nieziemskie”, nadzwyczajne jakieś, może nawet wprost
wyimaginowane teorie ze względu właśnie na użycie słowa kształt - morphe, czy jeszcze innego
pojedynczego słowa. Szczerze powiem, że nie widzę, aby tutaj były zawarte nie wiadomo jakie
teorie, żeby można je było tworzyć z tych pojęć języka greckiego. Prosto, tak jak powiedziałem,
jeżeli Flp 2:7 mówi o kształcie sługi, to Flp 2:6 mówi o kształcie elohim. Są to miejsca, urzędy
wśród nas, między nami, jest to pozycja, po prostu - pozycja wśród nas i między nami.
Uważam, że nie ma tutaj nic “nadzwyczajnego” - w tych sformułowaniach: “kształt elohim” i
“kształt sługi”. Jest to, co w Flp 2:3: ale w pokorze jedni drugich miejcie za wyższych nad
siebie - to, co potem w ustach Jezusa znajdziemy!!! . Idąc dalej, Flp 2:8: I postawą znaleziony
jako człowiek, sam się poniżył, będąc posłusznym aż do śmierci, a to śmierci krzyżowej.
Nie dlatego się poniżył, że w niebie był aniołem czy Bogiem (wszystko jedno, jak trynitarze chcą
powiedzieć). Będąc posłuszny aż do śmierci i to do śmierci krzyżowej, po prostu jako
CZŁOWIEK - Syn Boży. Jako człowiek zrodzony z Marii - Jezus Chrystus, którego Bóg
pomazał, którego wybrał, posłał... a posłał Jezusa, a nie “logosa”. Posłał CZŁOWIEKA - Jezusa
Chrystusa i On w całym swoim działaniu uniżył się, będąc Królem. Jak powiedział w momencie,
gdy pojmano Go, gdy się zwraca do Piotra: czyż nie mógłbym prosić Ojca mego, a stawiłby mi
więcej niż dwanaście wojsk Aniołów? Ale jakożby się wypełniły Pisma, które mówią, iż się tak
musi stać?(Mt 26:53-54). Dlatego z decyzji uniżył się - i o tym mówi Paweł: i to aż do śmierci,
do śmierci krzyżowej. Poddał się temu, co ludzie postanowili z nim zrobić.
Flp 2:9: Dlatego też Bóg nader Go wywyższył i darował mu imię, które jest nad wszelkie
imię. Właśnie dlatego, że dał nam przykład, jacy my mamy być dla siebie. I o tym mówi apostoł
Paweł, że Jezus był Królem, był Panem i Mesjaszem, elohim i też głową - elohim - tu, w tym
liście apostoła Pawła. Natomiast UNIŻYŁ SIĘ, uczynił się NAM sługą - zaraz to potwierdzę
wprost z ust Jezusa. Dopiero w Flp 2:9 pojawia się osoba Boga, Boga Ojca. Dlatego też Bóg
(Ojciec, dodam) nader Go wywyższył i dał mu imię, które jest nad wszelkie imię.
Ku chwale Boga Ojca
Flp 2:10-11: Aby w imieniu Jezusowem wszelkie się kolano skłaniało, tych, którzy są na
niebiesiech i tych, którzy są na ziemi, i tych, którzy są pod ziemią. A wszelki język aby
wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca. Nie w imieniu Mojżesza
już, ale w imieniu Jezusa.....”Aby w imieniu Jezusa wszelkie się kolano skłaniało przed Bogiem,
tych którzy są na niebie, tych którzy są na ziemi i tych którzy są pod ziemią, a wszelki język aby
wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem”. I znowu ku chwale Boga Ojca. Osoba Boga Ojca,
myślę, że nie jest trudna do odnalezienia w tych wersetach. W Flp 2:9: Dlatego Bóg Ojciec
nader Go wywyższył i Flp 2:11: a wszelki język aby wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem
ku chwale Boga Ojca. Jezus Chrystus, nie kto inny, człowiek - Jezus Chrystus jest Panem.
Chociaż był elohim wśród nas, chociaż był w kształcie elohim, chociaż był na tej pozycji, to
jednak nie poczytał sobie za drapiestwo między nami domagać się tej chwały, którą mógłby jako
Król wśród nas wymagać, jakiej mógłby się domagać.
Skoro powiedziałem o elohim, że odnosi się do pozycji Chrystusa wśród nas, między nami,
dlatego chcąc pokazać, że jest to myśl rzeczywiście hebrajska, hebrajski sposób myślenia
Pawła, zwróćmy się do 2Mojż 4. Elohim, jak wiemy, jest nazwany, obwieszczony i postawiony
przez Boga sam Mojżesz. Ze względu na trudność rozumienia całej tej sprawy dla tłumaczy,
znowu niektórzy tłumacze dodawali: uczynię cię, ty będziesz JAKBY bogiem. W tekście
hebrajskim nie ma jakby, jest: ty będziesz bogiem, ty będziesz elohim. Miejmy na uwadze, że to
nie jest imię własne - elohim, tylko jest to bardziej pozycja, miejsce czyjeś względem kogoś
innego. EL znaczy MOCNY. Jeśli to się pamięta, uwzględni, to chodzi tu bardziej o pozycję
kogoś mocnego, szczególnego, kogoś wielkiego, ważnego – jakim był Mojżesz.
Mojżesz, Aaron, Faraon
2Mojż 4:13: I rzekł Mojżesz: Słuchaj Panie, poślij proszę tego, kogo posłać masz. 14. I
zapalił się gniew Pański na Mojżesza, i rzekł: Azaż nie wiem, iż Aaron, brat twój Lewita
wymownym jest? a oto i ten wynijdzie przeciwko tobie, i ujrzawszy cię, uraduje się w
sercu swojem. 15. I będziesz mówił do niego, i włożysz słowa w usta jego, a Ja będę z
usty twemi, i z usty jego, i nauczę was, co byście mieli czynić. 16. On będzie mówił za cię
do ludu, i stanie się, że on będzie tobie za usta, a ty mu będziesz za boga; Ty mu będziesz
bogiem po prostu. I w 2Mojż 7:1: I rzekł Pan do Mojżesza: Oto, postanowiłem cię za boga
Faraonowi, a Aaron, brat twój, będzie prorokiem twoim. Bardzo ważne, jeśli sobie zdamy
sprawę z tego, że jeśli Bóg powiedział: uczyniłem cię bogiem – elohim dla Faraona i weźmiemy
tamten ówczesny świat pod uwagę i można by przyjąć z ogólnego założenia, że to było
największe królestwo tamtego czasu, w tamtym momencie. Król, który miał królów pod sobą.
Jeśli ponad Faraona jest postawiony Mojżesz – elohim, do tego dodamy jeszcze za chwilę
Aarona, który w niedługim czasie po wyjściu z Egiptu staje się Arcykapłanem – osobą wśród
ludu Izraela, jako pośrednik w tej relacji: naród Izraelski a Bóg. I jeśli Mojżesz był elohim dla
Faraona i dla Aarona, to nie pozostawało już nikogo większego, nikogo, kto byłby w tym
momencie, w tym czasie ponad Mojżesza. W obliczu działania Boga i całej tej sprawy,
przedsięwzięcia, które i tak zmierzało potem do Chrystusa. Rozumiem, że w tym wydarzeniu
Mojżesz był praktycznie dla całego świata elohim. Uważam, że też i po to, aby na przyszłość
pozycja Chrystusa była wyrażona właśnie tą sytuacją z Mojżeszem. Jeśli sługa Mojżesz mógł
być (i był) przez Boga obwieszczony, postawiony na pozycji elohim dla całego świata, to ja
mogę twierdząco powiedzieć, że o ileż bardziej Syn, dokładnie tą pozycję elohim w obliczu
całego świata uzyskał, otrzymał od Boga. Dla mnie jest oczywiste, że apostoł Paweł mógł
powiedzieć i powiedział, że: będąc w kształcie elohim, nie poczytał sobie tego za drapiestwo
równo brać z tej pozycji, czerpać chwałę. Dla potwierdzenia tego sformułowania, w odniesieniu
do Mojżesza w Hbr 11, też taką rzecz przeczytamy. Skoro powiedziałem i zacząłem od
Mojżesza, o którym Bóg powiedział: będziesz elohim dla faraona i elohim dla Aarona, to
zarazem zobaczmy, co autor w Liście do Hebrajczyków powiedział o Mojżeszu.
Postawa Mojżesza
Hbr 11:24: Wiarą Mojżesz, będąc już dorosłym, zbraniał się być zwany synem córki
Faraonowej, 25. Raczej sobie obrawszy złe rzeczy cierpieć z ludem Bożym, niżeli
doczesną mieć z grzechu rozkosz, 26. Za większe pokładając bogactwo nad skarby
Egipskie urąganie Chrystusowe; bo się oglądał na odpłatę. Chodzi mi tu o to, i to chciałbym
tu podkreślić, że jest napisane o Mojżeszu, jako elohim dla absolutnie całego narodu
Izraelskiego i jeśli uwzględnimy wędrówkę po pustyni, to w kontekście narodu Izraelskiego o
osobie Mojżesza możemy widzieć to, że chociaż tak (ELOHIM) o nim Bóg powiedział, tak się
wyraził, to Mojżesz uczynił się z decyzji, w rzeczywistości, w sercu jego, sługą dla braci –
Izraela. Takie było jego serce: bardzo gorliwy, wierny. Co też i Bóg potwierdził i przepiękne
wydał o nim świadectwo, gdy powiedziane jest, że: “A Mojżesz był mąż NAJPOKORNIEJSZY Z
WSZYSTKICH LUDZI, KTÓRZY MIESZKALI NA ZIEMI.”(4Moj.12;3), nie było bardziej
gorliwego. – oraz: 5Mojż 34:10-12: “Nie powstał więcej prorok podobny Mojżeszowi, którego by
tak znał Pan twarzą w twarz..... (…)”. Myślę, że można widzieć Mojżesza jako tego, który w
rzeczywistości był wielce gorliwy; jednak dla narodu uczynił się, czy stanął na pozycji, jawiąc się
usługującym (bez wątpienia tak powiem), SŁUGĄ temu narodowi. Tak jak autor listu do
Hebrajczyków to powiedział, chyba w najlepszy sposób wyraził to, że poświęcił tak naprawę,
poświęcił siebie dla braci.
O to mi chodziło, aby pokazać kogoś, kto rzeczywiście jest określony elohim na pozycji wobec
braci lub dla ludu całego, całej ziemi wprost - i dla osoby Faraona.
Historia Józefa
Zobaczmy teraz historię Józefa. Nie jest to tajemnicą i wielu rozumie (może wszyscy) i uznaje
to, że historia Józefa jest świadectwem, jest obrazem, wskazaniem na późniejszego syna
Bożego, Chrystusa. Zwróćmy uwagę na to, że jeśli chodzi o Józefa, to Józef również jest
wybrany ze wskazania od Boga. Przez Boga uczyniony jest w całym domu Jakubowym (to tak,
jakbym powiedział: w cały domu izraelowym), uczyniony jest wśród braci też elohim. Chociaż, w
odniesieniu do osoby Józefa, nie znajduję tu tego słowa – sformułowania: elohim, to niemniej w
rzeczywistości to sformułowanie przynależy jemu - poprzez fakt ten, że, jak czytamy, Bóg go
wywyższył, Bóg mu przypisał tą pozycję, która w rzeczywistości i w czasie późniejszym
zamanifestowała się w życiu Józefa. W snach Józef otrzymał od Boga prorocze powołanie go
na pozycję ELOHIM i dla domu Jakubowego i dla całego tamtejszego świata.
Mówił Józef do braci o snach: .... “a oto, snop mój stanął, a około niego stojące snopy wasze
kłaniały się snopowi mojemu....”Gen37;7
....” Oto mi się znów śnił sen: A ono słońce i księżyc i jedenaście gwiazd kłaniało MI SIĘ....”
Gen 37;9
W 1Mojż 37:1: I mieszkał Jakób w ziemi, gdzie przychodniem był ojciec jego, w ziemi
Chananejskiej. 2. Teć są pokolenia Jakóbowe: Józef, gdy miał siedemnaście lat, pasł z
bracią swoją trzody, (będąc pacholęciem ), z synami Bali, i z synami Zelfy, żon ojca
swego; i odnosił Józef sławę ich złą do ojca ich. Tutaj krótkie zdanie, mianowicie to
sformułowanie tutaj bywa określane przez niektórych Chrześcian, że Józef był “donosicielem”; i
bywa to poczytane jemu za grzech. Myślę, że to tak naprawdę jest wyrazem i dowodem
nierozumienia Bożej sprawiedliwości i Bożych zasad. W domu Jakubowym Józef był właśnie
tym, który był na podobny sposób, jaki i potem Dawid - szlachetny, sprawiedliwy. To jest bardzo
ważna sprawa, żeby widzieć to, jako zasadę sprawiedliwego Bożego działania.
Kogo Bóg powołuje?
Bóg powołuje szlachetnych, powołuje bogobojnych, wiernych, gorliwych, sprawiedliwych. Nie
powołał Ezawa. W tej relacji między Jakubem i Ezawem Bóg powiedział: JAKUBA
UMIŁOWAŁEM, nie Ezawa, czy nie dlatego, że Ezaw był – jak się okazało- bezbożnym? A czy
nie dlatego Jakuba wybrał, bo był gorliwym i wielce pobożnym, i sprawiedliwym? I widać to na
całym życiu Jakuba. To Jakubowi uczynił Bóg obietnicę DAROWANIA ziemi Boga na wieki
potwierdzoną PRZYSIĘGĄ. Chodzi mi o zwrócenie uwagi i też na to, że osoby, o których
wiemy, że są przez Boga powołane, te osoby są wiedziane, czy wcześniej upatrzone, w sensie
- doświadczone, wypróbowane - i dopiero powołane jako te doświadczone - i dopiero wtedy
powołane do służby. O samym też i apostole Pawle możemy w ten sam sposób powiedzieć to,
że w swojej wielkiej gorliwości dla zakonu, o czym wspomina w różnych listach, ale między
innymi w liście do Filipian 3 , co będę miał na myśli trącić, wspomina właśnie, że ta gorliwość
dla zakonu tak naprawdę w gruncie rzeczy zaślepiła mu Chrystusa. Należałoby tu postawić
pytanie: to dlaczego Bóg go powołał? Sądzę, że Chrześcijanom łatwiej odpowiedzieć, dostrzec
względem apostoła Pawła tą jego gorliwość wcześniejszą i to, że właśnie Bóg uhonorował tą
jego gorliwość, co też potem faktycznie widzimy w życiu apostoła Pawła, że całkowicie
poświęcił swoje życie, siebie całego dla Boga, dla pracy dla Chrystusa. W związku z tym należy
mieć to na uwadze, że Bóg najpierw doświadcza, czy też zna człowieka wcześniej i wtedy
powołuje.
Doświadczanie złota w ogniu
Bardzo ważny jest tu też element kuszenia Jezusa, samego Syna Bożego. Dlaczego to
kuszenie na pustyni przez Szatana, dlaczego nie odbyło się w połowie drogi Jezusa i w połowie
nauczania? Zauważmy, że po chrzcie Chrystusa czytamy, że wywiódł go Duch na pustynię, aby
był doświadczany, wypróbowany. Dlatego też ta sytuacja w taki sposób, względem samego
Syna Bożego, musiała się odbyć. Ze względu na nas i dla nas, zaznaczam - ze względu na
nas. Bóg znał Jezusa i Jezus znał Boga i ze wzglądu na nas Jezus był kuszony, żeby było
pokazane, że Bóg nie wybiera bez potwierdzenia, bez doświadczenia tego,kogo to powołuje,
kogo wybiera. To był początek, po chrzcie to było pierwsze dzieło Jezusa, aby został
wypróbowany, aby pokazał, aby dowiódł, (ciągle podkreślam) aby pokazał nam. Myślę, że też i
w obliczu Boga okazał się tą postawą na pustyni, okazał się wierny, rozumiejący, znający
Boga, ale w tym też jest zawarta obrazowość, czy też pouczenie względem nas. Jak się
okazuje, tym sposobem Chrystus, przeszedłszy tą próbę na pustyni, pokazał się, czy też
utożsamił się, zespolił się z całym narodem, który wcześniej przez 40 lat po pustyni wędrował.
W rzeczywistości sam był postawiony może nawet w jeszcze bardziej drastycznej sytuacji, w tej
próbie, niż sam naród na pustyni. Dla naszego świadectwa, dla świadectwa względem nas i
widzimy, że wytrwał tą próbę, przeszedł, zwyciężył. I Tego, który został doświadczony w tej
próbie na pustyni, dopiero TEGO, jak widzimy, Bóg posłał w rzeczywistości do ludzi, między
ludzi. Tego, który będąc doświadczony pokazał, że może być Bogu wierny, że jest wierny i
miłuje Boga. Tak też na ten sposób mówi apostoł Paweł o sobie i towarzyszach jego, że Bóg
powołał ich jako WYPRÓBOWANYCH.
Wybrany Józef
Wracając do Józefa, na to chcę zwrócić uwagę, że wydaje się to być absolutnie słuszne i
właściwe, że Józefa musimy widzieć (i powinniśmy widzieć) jako męża pobożnego i
sprawiedliwego. Właśnie to jest przyczyna, dla której Józef zostaje powołany. Jak się okazuje,
zostaje tutaj piękna pieczęć w tych snach położona na niego, piękne powołanie, wybór i
postanowienie względem niego. Oczywiście to wszystko potem tak samo dzieje się z
Chrystusem, na podobny sposób.Ten, który był pobożny, zostaje przez Boga naznaczony i
powołany.
Zobaczmy werset 1Mojż 37:3: A Izrael miłował Józefa nad wszystkie syny swe... Znowu ktoś
zaznaczył - przeczytałem to w książce z kręgów protestanckich,że poczytano to jako grzech
Jakuba, że wyszczególnił Józefa. Natomiast powiem, że jest to potworne chybienie względem
tego, co w rzeczywistości jest w tej historii powołania Józefa wskazane przez Boga, chybienie i
nie rozumienie Bożej sprawiedliwości, Bożego sposóbu myślenia i Bożych zasad. Właśnie
Ojcowie według ciała są tu pokazani, ojcowie: Abraham, Izaak i Jakub. Tutaj mamy przykład- i
to jest przykład Bożego myślenia - że Ojcowie ( tak też i Bóg !!! ) miłują i miłowali nie ze
względu na pierworództwo- według kolejności (tu mam na myśli, w tej sytuacji, w tym
wzorcowym przykładzie, jeśli chodzi o Józefa i braci). Przeczytaliśmy, że odnosił Józef złą ich
sławę do ojca; w związku z tym, ojcu było wiadome, że są źli, a Józefa widział sprawiedliwym. I
właśnie za jego sprawiedliwość, za jego pobożność, ojciec miłował go. To jest właśnie ta
zasada i za chwilę Bóg potwierdza to, że właśnie TEGO (Józefa) Bóg potwierdza, Bóg miłuje,
tego to naznacza, pieczętuje na kogoś, kogo czyni (w tamtej sytuacji) zbawcą domu
Jakubowego, całej rodziny, jak i również tak naprawdę wtedy - zbawcą świata. To
powołanie Józefa jest, uważam, uzależnione właśnie jego bogobojnością, jego
sprawiedliwością. Jednocześnie Jakub, ojciec jego, miłuje właśnie takiego Józefa, takiego syna
– i TO JEST BOŻA ZASADA. Dlatego to, co tutaj jest pokazane jako Boża zasada, Boża myśl,
to zostało przez Chrześcijan, tych którzy przypisali tutaj zło Jakubowi i również zło Józefowi,
wypaczone. Muszę powiedzieć, że nie rozumieją Bożych zasad, nie rozumieją Bożej
sprawiedliwości. 3. A Izrael miłował Józefa nad wszystkie syny swe, iż mu się był w
starości jego urodził, i sprawił mu suknią rozmaitych farb. 4. A widząc bracia jego, że go
miłował ojciec ich nad wszystkę bracią jego, nienawidzili go, i nie mogli nic łaskawie z
nim mówić. Wiemy, że tak też potem było i z Jezusem. 5. I śnił się Józefowi sen, a gdy go
powiedział braci swej, tem go więcej mieli w nienawiści. 6. Bo rzekł do nich: Słuchajcie
proszę snu tego, który mi się śnił. 7. Otośmy wiązali snopy na polu, a oto, wstawszy
snop mój stanął, a około niego stojące snopy wasze kłaniały się snopowi mojemu. 8. I
odpowiedzieli mu bracia jego: Izali królować będziesz nad nami? i panować nam
będziesz? stądże go jeszcze mieli w większej nienawiści, dla snów jego, i dla słów jego.
Znowu powiem jeszcze raz to samo, że tak było z Chrystusem. Chcę powiedzieć, że w snach
Józefa upatruję powołanie jego przez Boga i bez cienia wątpliwości dla mnie, ustanowienie go
elohim w domu Jakubowym.
9. Śnił mu się też jeszcze drugi sen, i powiedział go braci swej, mówiąc: Oto mi się
znowu śnił sen: A ono słońce i miesiąc, i jedenaście gwiazd kłaniało mi się. 10. I
powiedział ojcu swemu i braci swej, i gromił go ojciec jego i mówił mu: Cóż to za sen,
coć się śnił? Izali przyjdziemy, ja i matka twoja z bracią twoją, abyśmyć się kłaniali aż do
ziemi. 11. I nienawidzili go bracia jego. Bez wątpienia, bez zawahania powiem, tu został
Józef w tych snach powołany dwa razy, dwa kroć, więc nie przypadek. Jak czytamy w zakonie:
na dwóch, trzech, świadkach oparta będzie każda sprawa (5Mojż 19:15). Dlatego też i tą
sprawę powołania Józefowego Bóg jemu samemu uczynił przez dwa świadectwa. To też może
być ciekawe, że akurat właśnie objawił to Józefowi i Józef powiedział to braciom. Podobnie, czy
też dokładnie tak samo było z Chrystusem, gdy właśnie On wiedział, kim jest. Gdyby Jezus z
Nazaretu nie powiedział tego, kim jest (bez informacji od niego), myślę, że tak można
powiedzieć, że nikt by nie wiedział, kim jest. Analogicznie, jak Józef dostał tą informację i
wywyższenie na pozycję elohim, tak ta sytuacja powołania była wiadoma Jezusowi. Jak Józef ją
oznajmił braciom i bracia go z tego powodu znienawidzili, tak też i Chrystus, gdy to oznajmił
(swoją pozycję elohim), to też wielu go znienawidziło, a nawet wysłało na śmierć.
Co do przypisania Jezusowi tytułu: elohim to oczywiście, nie zapominamy o Ps 45 i Liście do |
Hebrajczyków 1;8-9... „ Tron Twój o boże na wieki wieków; laska sprawiedliwości, laska
królestwa Twego. UMIŁOWAŁEŚ SPRAWIEDLIWOŚĆ, A NIENAWIDZIŁES NIEPRAWOŚCI...
DLATEGO............................!!!!!!!!!!!!! POMAZAŁ CIĘ o elohim, Bóg Twój....”
Haman
Teraz, jeżeli jestem w tych rozważaniach od strony Pism hebrajskich, to spróbuję pokazać
sytuację, w której to ktoś miał postawe całkowicie odminną niż Chrystus, (myśl, że mogę użyć
tego określenia, jeśli rozumiemy, jakie ono ma znaczenie, tylko w odwróceniu) - chodzi mi o
postać, która została postawiona na pozycji elohim, która to postać poczytała sobie za
drapiestwo równo być elohim. Mówię tu o osobie Hamana w księdze Estery w czasach Królowej
Estery i Króla Aswerusa. W Est3, gdzie pojawia się postać Hamana i pokazany jest on na
swoim urzędzie, na pozycji jaką uzyskał: Po tych sprawach wielmożnym uczynił król
Aswerus Hamana, syna Hamedatowego, Agagiejczyka, i wywyższył go, i wystawił stolicę
jego nad wszystkich książąt, którzy byli przy nim. Ja użyję tu określenia, nie boję się i nie
waham się, użyć tu określenia, że Haman został tu wywyższony do pozycji elohim w narodzie.
To jest jasne, że jeśli Bóg uczynił Mojżesza elohim, to nie ponad sobą, tylko, tak jak
powiedziałem dla narodu, dla Faraona. Analogicznie, jeżeli Bóg uczynił Józefa elohim to też nie
nad sobą, tylko dla domu Józefowego, mało tego, nawet w tamtym czasie uczynił Józefa elohim
dla całego świata. Tak się stało i wiemy o tym. Oprócz pozycji jaką miał tam w królestwie
Faraona, był tak naprawdę w realiach tych doczesnych, rzeczywistych, ZBAWCĄ ŚWIATA -
takie imię otrzymał, tak bywa tłumaczone Safnat Paneach. Zmierzam do tego, aby powiedzieć,
że Haman był wywyższony, ale nie ponad Króla, natomiast ponad wszystkich innych w
Królestwie. Skoro ponad wszystkich książąt, to i ponad cały lud, i cały naród. W tym zdaniu,
uważam, zawiera się to sformułowanie- elohim. 2. A wszyscy słudzy królewscy, którzy byli u
bramy królewskiej, kłaniali mu się, i upadali przed Hamanem: albowiem tak był rozkazał
król o nim. Ale Mardocheusz nie kłaniał się, ani upadał przed nim. I tu pojawił się problem,
otóż ten – Haman (ja uważam, że jest to właściwe, jeśli odwołam się do tego sformułowania
Pawłowego), który został uczyniony w kształcie elohim, czy też po prostu na pozycji elohim,
widać, jak bardzo poczytał sobie za drapiestwo właśnie równo być tej pozycji, poprzez
odbieranie chwały przynależnej tej pozycji. I dalej, świadomie wybieram wersety, a całość każdy
może przeczytać, doczytać więcej i dalej. Ja, jak powiedziałem, przez Pisma hebrajskie chcę
pokazać to właśnie, że apostoł Paweł mówi o pozycji elohim, a nie porównuje Jezusa z Bogiem
Ojcem, lecz zestawiając nas z Jezusem czy Jezusa z nami.
Est 3:5: A widząc Haman, iż się Mardocheusz nie kłaniał, ani upadał przed nim,
napełniony jest Haman popędliwością. 6. I miał to sobie za rzecz lekką, targnąć się na
samego Mardocheusza; (bo mu było oznajmiono, z którego ludu był Mardocheusz,)
przetoż się starał Haman, aby wytracił wszystkich Żydów, którzy byli po wszystkiem
królestwie Aswerusowem, naród Mardocheuszowy. Czy tu trzeba więcej komentarzy? Jak
bardzo z jednej strony wywyższony do pozycji elohim, jak bardzo poczytał sobie Haman za
drapiestwo równo być elohim. Wiemy, że w Est 3:10 Haman poprosił Króla o dekrety: 10. Tedy
zdjął król pierścień swój z ręki swej, i dał go Hamanowi Agagiejczykowi, synowi
Hamedatowemu, nieprzyjacielowi żydowskiemu. W najwyższym AUTORYTECIE
KRÓLEWSKIM - w tych ludzkich kategoriach - Haman działał. Oczywiście, gdy mówię o
Chrystusie, to powiem, że Chrystus też działał w NAJWYŻSZYM AUTORYTECIE BOGA OJCA,
to jest jasne. Przechodząc do Est 5: cała sytuacja, gdy już Mordocheusz odkrywa sprawę dla
Estery i Estera zaprasza Króla, zaprasza i Hamana: 9. A tak wyszedł Haman dnia onego
wesoły, i z dobrą myślą; ale gdy ujrzał Haman Mardocheusza w bramie królewskiej, że
ani powstał, ani się ruszył przed nim, napełniony był Haman przeciwko Mardocheuszowi
popędliwością. Oto są dowody, jak bardzo poczytał sobie za drapiestwo równo być elohim.10.
Wszakże zatrzymał się Haman, aż przyszedł do domu swego, a posławszy wezwał
przyjaciół swoich, i Zeres, żony swej. 11. I powiadał im Haman o sławie bogactw swoich,
i o mnóstwie synów swych, i o wszystkiem, jako go uwielbił król, i jako go wywyższył
nad innych książąt i sług królewskich. A no właśnie, poczytywał sobie to za chlubę, tak się
chlubił tym.12. Nadto rzekł Haman: Nawet MNIE wezwała Ester królowa z królem na ucztę,
którą nagotowała, tylko mnie, a jeszcze i na jutro jestem od niej z królem wezwany. 13.
Ale mi to wszystko za nic, pokąd ja widzę Mardocheusza Żyda, siedzącego u bramy
królewskiej. 14. I rzekła mu Zeres, żona jego, i wszyscy przyjaciele jego: Niech postawią
szubienicę wysoką na pięćdziesiąt łokci, a rano mów do króla, aby powieszono
Mardocheusza na niej, a idź z królem na ucztę z weselem. I upodobała się ta rada
Hamanowi, i kazał postawić szubienicę. Czy muszę dalej komentować to i dowodzić
dokładnie tego sformułowania względem Hamana? Z jednej strony był na pozycji elohim, z
drugiej strony jak bardzo, aż upiornie, aż szaleńczo poczytywał sobie za drapiestwo równo być
elohim. A gdy jeden mu się nie pokłonił, to potworną nienawiścią zapałał do całego narodu. I
dalej, gdy doniesiono Królowi o podstępach Hamana. 6. I wszedł Haman. Któremu król rzekł:
Coby uczynić mężowi temu, którego król chce uczcić? (a Haman myślił w sercu swem:
Komużby chciał król uczciwość większą wyrządzić nad mię?) 7. I odpowiedział Haman
królowi: Mężowi, którego król chce uczcić, 8. Niech przyniosą szatę królewską, w którą
się ubiera król, i przywiodą konia, na którym jeżdża król, a niech włożą koronę królewską
na głowę jego; 9. A dawszy onę szatę i onego konia do ręki którego z książąt
królewskich, z książąt najprzedniejszych, niech ubiorą męża onego, którego król chce
uczcić, a niech go prowadzą na koniu po ulicy miejskiej, a niech wołają przed nim: Tak
się ma stać mężowi, którego król chce uczcić. 10. Tedy rzekł król do Hamana: Spiesz się,
weźmij szatę i konia, jakoś powiedział, a uczyń tak Mardocheuszowi Żydowi, który siedzi
w bramie królewskiej, a nie opuszczaj nic z tego wszystkiego, coś mówił. Czyż można
zaprzeczyć temu, że z jednej strony był wielce wywyższony na pozycji elohim, ale i to jak
bardzo poczytał sobie za drapiestwo równo być elohim. Jak bardzo chciał przyjmować chwałę.
Czy tą postawę można porównać do postawy Chrystusa, który był w sprawiedliwości Bożej
postanowiony Królem nad całym światem i Synem samego Boga niebiańskiego? A jednak ten
Syn samego Boga niebiańskiego okazał się w swojej postawie skrajnie, całkowicie przeciwny od
postawy Hamana. I ja uważam, że TO JEST ISTOTA CAŁEJ SPRAWY. Cały przekaz apostoła
Pawła. Po to napisał to, żebyśmy nie byli takimi Hamanami, czy też, względem Hamanów
takich, żeby pouczyć - to jest przestroga, ale zarazem zachęta dla ludzi otwartego serca, ale i
przestroga dla tych, którzy takimi Hamanami pozostaną, czy chcą pozostać. Est 7:1: Wtem
rzekł Harbona, jeden z komorników, przed królem: Oto jeszcze szubienica, którą był
zgotował Haman na Mardocheusza, który się starał o dobre królewskie, stoi przy domu
Hamanowym wzwyż na pięćdziesiąt łokci. I rzekł król: Powieście go na niej. 10. I
powieszono Hamana na onej szubienicy, którą był zgotował Mardocheuszowi. A tak
uspokoił się gniew królewski.
Est 8:2 Tedy zdjął król pierścień swój, który był wziął od Hamana, i dał go
Mardocheuszowi, a Ester postanowiła Mardocheusza nad domem Hamanowym.T
Taka jest kolej rzeczy. Haman jest tu najwyrazistszym przykładem na potwierdzenie bycia z
jednej strony na pozycji elohim, a z drugiej pożądania tej równości, bycia RÓWNO w chwale. To
gramatycznie się układa.
Aby służyć
Teraz podążam, aby słowami Jezusa pokazać, potwierdzić to, co uważam, że apostoł Paweł
wyraził. Innymi słowami: to, co Jezus powiedział względem nas, do nas, ale i o sobie, względem
nas i jako pouczenie do nas. W Mat 20:20: Tedy przystąpiła do niego matka synów
Zebedeuszowych z synami swoimi, kłaniając mu się, i prosząc nieco od niego. 21. A on
jej rzekł; Czegóż chcesz? Rzekła mu: Rzecz, aby siedzieli ci dwaj synowie moi, jeden po
prawicy twojej a drugi po lewicy w królestwie twojem. I właśnie tu widzimy, oto jest reakcja
człowieka doczesnego, człowieka cielesnego. Pamiętam, że to jest wydarzenie jeszcze sprzed
czasu śmierci Jezusa. Chodzi mi o stwierdzenie, że po zmartwychwstaniu Chrystusa, w
ludziach pobożnych, takich jak Piotr czy inni, wiemy że następowały przemiany wewnętrzne w
sercach, w umysłach, w odniesieniu do Ewangelii, pod kątem Ewangelii. Natomiast tu jest czas
jeszcze przed zmartwychwstaniem Chrystusa, przed śmiercią. Widzimy tutaj tą reakcję ludzką:
Panie spraw, aby jeden siedział po prawicy drugi po lewicy, aby byli wywyższeni. 24. A
usłyszawszy to oni dziesięciu, rozgniewali się na onych dwóch braci. Jezus odpowiedział
im nie ich kategoriami, nie na ich potrzeby, tylko odpowiedział im też na poziomie już Ewangelii
mówiąc, że nie wiedzą, o co proszą, ale owszem przyjdzie czas, że będą pić kielich, tylko że w
znaczeniu innym, niż sobie myśleli, że będą pić ze złotych kielichów wyborne wino w Królestwie
Jezusa, na sposób doczesny, ziemski. 25. Ale Jezus zwoławszy ich, rzekł: Wiecie, iż
książęta narodów panują nad nimi, a którzy wielcy są, mocy dokazują nad nimi. I właśnie
o to chodzi - są Książęta narodów, Królowie narodów, są takimi elohim, ale Jezus mówi: 26.
Lecz nie tak będzie między wami: ale ktobykolwiek między wami chciał być wielkim,
niech będzie sługą waszym. 27. A ktobykolwiek między wami chciał być pierwszym,
niech będzie sługą waszym. 28. Jako i Syn człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, ale
aby służył, i aby dał duszę swą na okup za wielu. Ja uważam, że apostoł Paweł dokładnie to
powiedział i “nic nadzwyczaj wielkiego innego”.(Jezus w niebie– jako Bóg lub Anioł)To jest !!!
wielkie, co mówi Paweł – w rzeczywistości- dlatego zaznaczyłem w cudzysłowie. Zetknąłem się,
jak próbowano wywodzić, niemal filozoficzne idee, ideologie i nie wiadomo jeszcze co, z tych
słów apostoła Pawła. Dlatego o to chodzi, że Jezus wyraził to tymi słowami, a apostoł Paweł
innymi, ale to jest ta sama rzecz, o której mówił apostoł Paweł, ta sama, o której mówi tutaj
Jezus. Wystawiając Jezusa ZA WZÓR, mówi: takiego bądźcie o sobie rozumienia, jakie było w
Chrystusie i teraz słowa Jezusa tu pasują: Jako i Syn człowieczy nie przyszedł, aby mu
służono, ale aby służył, i aby dał duszę swą na okup za wielu. I tak ma być między nami.
Dlatego tak powiedziałem, że całe to wywodzenie tych koncepcji o przeróżnych sprawach, albo
co do Boskości Jezusa, czy równości z Bogiem Ojcem, albo może preegzystencji, czy jeszcze
nie wiadomo czego… i rozpatrywanie jedynie w takich kategoriach, jest rozminięciem się z
nauką Chrystusa i Pawła, z zamysłem Ewangelii, z sednem Ewangelii.
W Łk 22:24 jest sytuacja podobna, może jeszcze bardziej tu jest zaznaczony sens tego:
A wszczął się też spór między nimi o tem, kto by się z nich zdał być większy... Tu jest
właśnie to, o czym powiedziałem. To nie było typowe Jezusowi, to nie było z ducha
Chrystusowego, to było właśnie to doczesne, ziemskie. W opozycji do tego apostoł Paweł
Chrystusa pokazuje. Ale on im rzekł: Królowie narodów panują nad nimi, a którzy nad nimi
moc mają, dobrodziejami nazywani bywają. 26. Lecz wy nie tak: owszem kto największy
jest między wami, niech będzie jako najmniejszy, a kto jest wodzem, będzie jako ten, co
służy. 27. BO KTÓRYŻ WIĘKSZY JEST? TEN, CO SIEDZI, CZYLI TEN, CO SŁUŻY? Izali
nie ten, co siedzi? Alem ja jest w pośrodku was JAKO TEN, CO SŁUŻY. TO JEST ISTOTA
CAŁEJ TEJ MYŚLI! I tego właśnie co apostoł Paweł tam powiedział w Liście do Filipian, nic
innego. Dokładnie ten werset Łk 22:27 jest wyrazisty, jaskrawy, mocny, przepiękny. Bo któż
jest większy, ten co siedzi? Czy ten co służy, CZYŻ NIE TEN, KTO SIEDZI PRZY STOLE ?
Ale Jezus mówi: Alem ja jest w pośrodku was jako ten, CO SŁUŻY !!! . To !!! , chciałoby się
powiedzieć, że jest szokujące, szokujące wyzwanie i właśnie tak powiem: tak, szokujące
wyzwanie dla chrześcijan. Tego wyzwania Chrześcijanie właśnie często nie podejmują. Nie
zamierzam powiedzieć, że wszyscy, ale często tego wyzwania nie podejmują. Natomiast te
spory i rozstrzyganie problemów o trójcy na podstawie tego Flp 2 - fragmentu w takim ujęciu, jak
powiedziałem,(o Boskości Jezusa lub PREEGZYSTENCJI W NIEBIE) czyni wielką krzywdę
Bożej PRAWDZIE. Te rozważania o Boskości, o troistości, czynią tak naprawdę wielką krzywdę
Ewangelii czy też nauce Pawłowej, czy samemu Pawłowi, przypisując jemu rzeczy, w
odniesieniu do tego fragmentu w Liście do Filipian, których w tym momencie apostoł Paweł nie
miał na myśli w ogóle, bo byłoby TO absurdalne, gdyby TAK chciał powiedział: “Wy bierzcie
wzór z Chrystusa i nie poczytujcie się równymi być z Bogiem Ojcem”. Taki należało by z tego
wyciągnąć przekaz, jako pouczenia apostoła Pawła.
Teraz chcę potwierdzić i przypieczętować to wszystko co powiedziałem.
W J 13:3 jest motyw, gdy Jezus umywa nogi uczniom: Widząc Jezus, iż wszystko Ojciec
podał do rąk jego, a iż od Boga wyszedł i do Boga idzie, 4. Wstał od wieczerzy i złożył
szaty, a wziąwszy prześcieradło, przepasał się. 5. Potem nalał wody do miednicy, i począł
nogi umywać uczniom i ucierać prześcieradłem, którem był przepasany. 6. Tedy
przyszedł do Szymona Piotra; a on mu rzekł: Panie! i tyż mnie masz nogi umywać? 7.
Odpowiedział Jezus, i rzekł mu: Co ja czynię, ty nie wiesz teraz, ale się potem dowiesz. 8.
Rzekł mu Piotr: Nie będziesz ty nóg moich umywał na wieki. Odpowiedział mu Jezus:
Jeźli cię nie umyję, nie będziesz miał cząstki ze mną. 9. Tedy mu rzekł Szymon Piotr:
Panie! nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę. 10. Rzekł mu Jezus: Ktoć jest umyty, nie
potrzebuje, jedno aby nogi umył, bo czysty jest wszystek; i wy jesteście czystymi, ale nie
wszyscy; 11. Albowiem wiedział, który go wydać miał; dlategoż rzekł: Nie wszyscy
jesteście czystymi. 12. Gdy tedy umył nogi ich i wziął szaty swoje, usiadłszy zasię za
stół, rzekł im: Wiecież, com wam uczynił? 13. Wy mię nazywacie nauczycielem i Panem, a
dobrze mówicie; bomci jest nim. 14. Ponieważem ja tedy umył nogi wasze, Pan i
nauczyciel, i wyście powinni jedni drugim nogi umywać. 15. Albowiem dałem wam
przykład, abyście jakom ja wam uczynił, i wy czynili.
To jest właśnie to, do czego się odwołałem. Jezus nie wypierał się tego, że jest mistrzem,
przeciwnie – stwierdzał to i potwierdzał. W Mt 23:8 wprost i dokładnie czytamy, gdy Jezus
mówi: Ale wy nie nazywajcie się mistrzami; albowiem jeden jest mistrz wasz, Chrystus;
ale wy jesteście wszyscy braćmi. 9. I nikogo nie zówcie ojcem waszym na ziemi;
albowiem jeden jest Ojciec wasz, który jest w niebiesiech. 10. A niechaj was nie zowią
mistrzami, gdyż jeden jest mistrz wasz, Chrystus. 11. Ale kto z was największy jest,
będzie sługą waszym. 12. A kto by się wywyższał, będzie poniżony; a kto by się poniżał,
będzie wywyższony. Jeden jest mistrz wasz, Chrystus. Jezus Chrystus sam mówi tak o sobie i
to jest oczywiste, dlatego Jezus się nie zaparł pozycji jaką miał, to może być całkowite
nieporozumienie, aby tak odczytać, nie zaparł się, nie wyparł się tak, żeby miał mówić: nie
jestem Królem, nie jestem Synem Bożym. Wszystko, kim był w rzeczywistości, potwierdza - że
jest Synem Bożym, że jest Królem, Mistrzem Panem – oczywiście, że tak. Tylko całe sedno
tkwiło w tym, że postawił się na pozycji sługi, ZARAZEM będąc tym wszystkim, co wymieniłem,
będąc tym kimś, tym OD BOGA - ELOHIM. Postawił siebie na pozycji sługi i przeczytaliśmy to,
przeczytaliśmy dokładnie to, co Jezus powiedział: “czy większy jest ten, który usługuje, czy ten,
co siedzi za stołem? Oczywiście ten, który siedzi za stołem, ale ja stawiam się wam, jako ten,
który usługuje” – tak powiedział Chrystus. Czy przez to stwierdził, że nie jest Synem Bożym?
Czy stwierdził, że nie jest elohim? Nie jest Królem? Panem? Mistrzem? Absolutnie nie! Ja się z
tym nie zgadzam, gdyby ktoś chciał takie stwierdzenia wywodzić. Przeciwnie, tak jak
powiedziałem, że potwierdzał swoją pozycję, swoje wybranie, powołanie, szczególną pozycję w
obliczu Boga i stanął wśród nas jako ten, który usługuje.
Dlatego wracając w ostatnich słowach, w J 13:13: Wy mię nazywacie nauczycielem i Panem,
a dobrze mówicie; bomci jest nim. 14. Ponieważem ja tedy umył nogi wasze, Pan i
nauczyciel, i wyście powinni jedni drugim nogi umywać. 15. Albowiem dałem wam
przykład, abyście jakom ja wam uczynił, i wy czynili. Wydaje mi się to być, w moim pojęciu
proste, a zarazem jednocześnie oczywiste. Nie widzę innego uzasadnienia i wykładni tego, co
powiedział apostoł Paweł w Flp 2. MAMY BYĆ JAK CHRYSTUS, uniżający się, usługujący
jedni drugim. Myślę właśnie, że wielu Chrześcijan w tym bardzo uchybia i zapomina o tym, co
tak naprawdę jest sednem tego przesłania Chrystusa, a za Chrystusem – i apostoła Pawła.